Elektrownia atomowa w Czernobylu i umarłe miasto Prypeć
Relacja z miejsca katastrofy atomowej na Ukrainie - na terenie byłego ZSRR
Tekst i fot. Witek Wilk
11.11.2011 wybrałem się na wycieczkę do EA w Czernobylu i miałem szansę zobaczyć po raz pierwszy w życiu jak w ogóle wygląda EA, jak też jakie skutki spowodowała w kwietniu 1986r. katastrofa tejże elektrowni. Wszystko to można przeczytać w Wilkipedii.
Niemniej wrażenia z bardzo krótkiego pobytu w tym miejscu pozostają w pamięci. Jadąc busem przez strefę ochronną wokół EA wCzernobylu ma się uczucie przebywania w jakimś odseparowanym środowisku, przypominającym emocje podczas nurkowania i przyglądania się światu podwodnemu. Po 25 latach od katastrofy całe wioski systematycznie są wchłaniane przez otaczające drzewa i krzewy, co może przypominać iż przyroda odbiera te tereny, które były jej wydarte przez cywilizację. Patrząc na domy wśród tych gęstwin myśli się, że jeszcze parę lat przejdzie a zostaną one zgniecione w uściskach drzew niczym orzechy miażdżone w stalowych kleszczach. Ponura iszara wizja ale wielce prawdopodobna.
Przejeżdżając przez teren elektrowni atomowej w Czarnobylu widać olbrzymie bloki energetyczne, które już nie pracują a jeden, ten pechowy czwarty, zakryty jest sarkofagiem. Nigdy wcześniej na własne oczy i z tak bliska takich budów nie widziałem, ale teraz mam względne wyobrażenie jak podobne elektrownie wyglądają. Wtrakcie zwiedzania prezentowane są makiety, jedna całej EA i druga przedstawiająca sytuację w bloku czwartym. Byli specjaliści z dziedzin fizyki i energetyki atomowej pracują już niejako w branży turystycznej, przybliżając zwiedzającym w ogólnych zarysach jak funkcjonuje EA i jak doszło do katastrofy.
Jest krótki czas na zrobienie fotek, a potem wyjazd do oddalonego o niespełna 4 km opustoszałego miasta Prypeć. Miasto przed katastrofą liczyło blisko 50 tyś. mieszkańców. Po awarii reaktora atomowego wczwartym bloku w dniu 25 kwietnia 1986r. zarządzono ewakuację wszystkich mieszkańców. Powiedziano im, że opuszczą swoje mieszkania na trzy dni, po czym dano im parę godzin na zabranie jedynie niezbędnych rzeczy i pieniędzy. Władze ówczesne i służby ratownicze przygotowały około tysiąc autokarów, którymi wywieziono ewakuowanych poza teren skażenia. Do mieszkań idomów większość już nigdy nie powróciła. Ich dobytek został rozgrabiony przez szabrowników iczęści z tych, którzy zajmowali się ochroną strefy wokół EA wCzarnobylu.
Centralne władze b. ZSRR zapewniły później wszystkim ewakuowanym osobom niezbędną pomoc finansową oraz możliwość wybrania mieszkania w dowolnym miejscu kraju, gdzie też podejmowali dalszą pracę. Ponadto "czarnobylców" objęto ustawowo iprogramowo specjalną ochroną zdrowotną.
Dzisiaj te "przywileje", np. w Ukrainie są im zabierane. Wyludnione miasto Prypeć stanowi dzisiaj atrakcję dla turystów, czego i ja doświadczyłem. Oczywiście człowieka ogarnia żal i jest mu przykro, że to miasto nie tak dawno tętniące życiem i ludzie byli wmiarę szczęśliwi, zwłaszcza ci najmłodsi. Jak się ma przed oczami w Prypeci widok wesołego miasteczka z pustymi karuzelami, diabelskim kołem, huśtawkami, ławkami, atakże puste osiedla, bloki, restauracje, hotele, itp. to człowiek dopiero pojmuje, co uczynił jeden błąd człowieka w obsłudze niebezpiecznych urządzeń elektrowni atomowej, a co może zrobić prawdziwa broń atomowa, wodorowa czy inna tego typu. Lepiej o tym nie myśleć.
Po katastrofie dla personelu zatrudnionego wEA Czarnobyl zbudowano nowe miasto Sławutycz, oddalone ok. 70 km od elektrowni. Wszystkie republiki b. ZSRR zbudowały zwłasnych budżetów całe kwartały tego miasta odciskając w nich swoją architekturę. Obecnie zatrudnionym w EA w Czarnobylu czas dojazdu do miejsca pracy i z powrotem wlicza się do dniówki.
Do kosztów wycieczki wlicza się obiad wzakładowej stołówce, ale żeby dotrzeć na miejsce posiłku trzeba przejść przez bramki kontrolujące poziom napromieniowania. Wszystkim wycieczkowiczom się udało przejść to ucho igielne. Obiadek był obfity ismaczny. W drodze powrotnej, na 30 km odcinku do granic strefy ochronnej, były dwa punkty kontroli radioaktywności. Na pierwszym odpowiednią aparaturą badają napromieniowanie powłok zewnętrznych pojazdu, głównie podwozia, a na drugim ponownie to samo i dodatkowo wszyscy turyści wychodzą z samochodu i muszą przejść przez pomieszczenie zbramkami sprawdzającymi poziom napromieniowania. Miałem pecha bowiem trafiła mi się jakaś "brudna" bramka, która dwukrotnie odmówiła mi możliwości wydostania się na wolność. Bez paniki, ale z pewną emocją zmieniłem bramkę na bardziej uprzejmą i dającej, ito bez łapówki, zielone światło
Analizując tą moją przygodę doszedłem do wniosku, że to z pewnością był zabieg socjotechniczny dla uatrakcyjnienia pobytu wI strefie czarnobylskiej. Nikt z obsługi nie pilnuje bramek i nie zajmuje się każdorazowo ich odkażaniem po czynności przechodzenia przez nią turystów.
Dzień 11 listopada br. w obwodzie kijowskim było pochmurno i szaro. Bardziej szaro jak wPrypeci iCzarnobylu być nie mogło, co możecie zobaczyć na załączonych fotografiach. Po takiej wycieczce, jaką zgrubsza Wam opisałem, mam prawo wszystkich pozdrowić promieniście. I to na koniec czynię, zachęcając do zajrzenia na wyżej umieszczone linki.
Umarłe miasto Prypeć czyli droga donikąd
a przy niej tylko Bóg na krzyżu
miasto skrzeczących domów
schowane w powikłanym gąszczu
owocujących rozdartych jabłoni
Krzak róży, jakże dorodny
chce użyć życia na karuzeli
za chwilę odpocząć w hotelu
Księgowa zapomniała liczydła
a stolarz nie zmontował mebli
słup dźwiga sierp i młot
magazyn portrety nieomylnych
jak brzemię liście krwawią rdzą Czarnobyla
md
Spotkanie "Mimo Wszystko" pani Anny Dymnej we Lwowie. Styczeń 2012 r.
Stronę obejrzał 54272 odwiedzający Dziękujemy za odwiedziny
Adres strony i poczta
Witam na stronie ;-)
http://www.wwiluu.pl.tl
wwiluu@op.pl
Przycisk Facebook "Lubię to"
Darmowa reklama
Potrzebujesz bramy przesuwnej, dwuskrzydłwej lub ogrodzenia? Zadzwoń do nas !!! 601 059 454
22 392 08 07
Otwórz się na prestiżowe, funkcjonalne i trwałe systemy ogrodzeń posesyjnych firmy WIŚNIOWSKI
http://www.bramysklep.pl